Zgodnie z ustawą o OZE wprowadzony został system certyfikowania instalatorów w pięciu kategoriach: fotowoltaiki, paneli solarnych, pomp ciepła, kotłów na biomasę i płytkiej geotermii. Te pięć uprawnień można zdobyć na kilka sposobów.
Najprostszym sposobem na uzyskanie certyfikatu instalatora OZE jest odbycie kursów w ośrodkach szkoleniowych certyfikowanych przez Urząd Dozoru Technicznego. Nie znam jednak placówki, która oferowałaby kurs na więcej niż jedno–dwa uprawnienia, trzeba zatem skorzystać z oferty kilku ośrodków szkoleniowych. Po zdaniu pięciu egzaminów państwowych uzyskujemy pięć uprawnień.
Czy studia wyższe wystarczą jako szkolenia instalatorów PV?
Druga droga to uzyskanie uprawnień w UDT na podstawie dyplomu ukończonych studiów wyższych, jeśli ich program obejmował przedmioty związane z zakresem uprawnień, np. fotowoltaika czy pompy ciepła. Możliwość ta dotyczy osób, które skończyły studia po 2005 roku. UDT może jednak wymagać potwierdzenia, że zakres danego przedmiotu pokrywał się z zakresem akredytowanego szkolenia.
Trzecią drogą jest uzyskanie dyplomu technika odnawialnych źródeł energii. Tak jak w przypadku studiów, trzeba przedstawić wykaz zaliczonych przedmiotów w celu otrzymania uprawnień instalatora OZE w danym zakresie. W trakcie uznawania dyplomów nie ma niestety weryfikacji umiejętności praktycznych. Tym samym technik OZE jest lepiej przygotowany niż magister inżynier, bo żeby ukończyć szkołę, musiał już coś zmontować. A w fotowoltaice wystarczy zła lub źle zaciśnięta końcówka i możemy spowodować pożar! Podczas gdy źle zaciśnięta rura da co najwyżej przeciek. Właśnie te źle pozaciskane lub niewspółpracujące ze sobą końcówki różnych producentów są jedną z najczęstszych przyczyn pożarów i generalnie problemów z instalacjami PV.
Cykl szkoleniowy dla studentów
Myśląc o podniesieniu kompetencji praktycznych, zaproponowałem na AGH w Krakowie cykl szkoleniowy dla studentów w 100% zgodny z programem UDT. I bardzo chętnie podjąłem się jego prowadzenia. Było to nowe doświadczenie, kadra na uczelniach jest bowiem wyspecjalizowana w zagadnieniach naukowych, a nie w zakresie praktycznych umiejętności montażu czy przepisów BHP. Ponadto program UDT, który zaproponowałem, można realizować jedynie w semestrze letnim ze względu na zajęcia terenowe wymagające dobrego nasłonecznienia. Rozkładamy wtedy stojaki i uczymy się montować i synchronizować PV z siecią. Sprawdzamy, czy instalacja działa i została wykonana poprawnie – to się musi odbywać w warunkach rzeczywistych, a nie podczas wykładu. Kiedy uczestnicy tych zajęć skończyli studia i podjęli pracę, okazało się, że przydałyby się im także umiejętności praktyczne związane z dekarstwem i pracą na dachu.
Każdy dach jest inny, są płaskie i ze spadkiem, mają różne dachówki i blachy i trzeba dobrać do nich odpowiedni system. Fenomenem jest natomiast, że studenci mają najlepsze umiejętności internetowych. Mają niesamowite zdolności konfigurowania i kalibrowania systemów, podłączania ich do chmury. Robią to bezbłędnie – zdecydowanie łatwiej im to przychodzi niż innym instalatorom. Ale na początku spadały im narzędzia z dachu.
Po tych zajęciach studenci mają takie same uprawnienia UDT jak inni. Jednocześnie jednak mają już w pewnym stopniu także praktyczne przygotowanie do montażu instalacji fotowoltaicznej. Pozostali mogą uzyskać certyfikat bez przykręcenia do dachu choćby jednego modułu PV czy podłączenia inwertera…